Nękająca windykacja

Statystycznie co drugi Polak ma jakiś kredyt. Począwszy od kredytu w banku poprzez chwilówki, pożyczki itp. Jedni spłacają skrupulatnie, pilnując każdej raty, inni podchodzą do spłaty mniej frasobliwie, czasami zapominając o racie, czasami płacąc z opóźnieniem. Zdarza się, że wskutek splotu nieszczęśliwych okoliczności tracimy nagle płynność finansową i nie jesteśmy w stanie uregulować w terminie raty. Niektóre umowy kredytowe przewidują taką sytuację np. jeśli wykupujemy dodatkowo ubezpieczenie od utraty pracy i mamy wtedy czas, zazwyczaj kilka miesięcy do roku na znalezienie nowej pracy i podjęcie regularnej spłaty kredytu. Jednak większość takiej opcji nie przewiduje, a zaciągając kredyt na stosunkowo niewielką kwotę, mało kto o tym myśli nie chcąc niepotrzebnie zwiększać i tak już sporych kosztów związanych z zaciąganą pożyczką. 

Gdy dłużnik stracił płynność finansową i staje się niewypłacalny, powszechną praktyką jest sprzedaż jego długu np. funduszom sekurytyzacyjnym, bądź tzw. firmom windykacyjnym, które skupują nawet długi przedawnione. Firmy te posiadają całe oddziały zajmujące się telefonicznym oraz pisemnym przypominaniem o istniejącym zadłużeniu i konieczności jego jak najszybszej spłaty, a także pracowników terenowych, którzy sumiennie wykonują swoją pracę, odwiedzając dłużników osobiście. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdy dane dłużnika trafią do takiej bazy, jego spokój jest znacznie ograniczony. Niektóre firmy potrafią dzwonić codziennie nawet po kilkanaście czy kilkadziesiąt razy (przy analizie tematu spotkałam się ze skrajnymi przypadkami, gdzie firmy dzwoniły nawet po kilkaset razy dziennie i to przez całą dobę!), zapełniać skrzynkę pocztową wezwaniami pisanymi językiem niejasnym oraz mogącym wywoływać poczucie strachu, często w sposób niezabezpieczony i umożliwiający każdemu zapoznanie się z danymi dłużnika oraz wysokością jego długu. Pracownicy terenowi potrafią przychodzić do domu dłużnika częściej niż jego najbliżsi. Taką windykację, czyli dochodzenie swoich roszczeń w podobny jak podany powyżej sposób można nazwać windykacją nękającą, natarczywą.

Jak już wiesz, o naruszeniu dóbr osobistych mówimy, kiedy działanie podmiotu naruszającego nasze dobra osobiste było bezprawne. I tu zaczynają się schody. Dlaczego?

Dlatego, że w zdecydowanej większości przypadków wierzycielowi będzie niezwykle łatwo obalić domniemanie bezprawności poprzez wykazanie, że podjęte przez niego działania były zgodne z obowiązującym porządkiem prawnym.

Orzecznictwo dostrzegło ten problem i w jednym z orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Warszawie możemy znaleźć, stwierdzenie, że:

Nie każde działanie wierzyciela zmierzające do odzyskania długu legalizuje wkroczenie w sferę dóbr osobistych dłużnika. Działanie bowiem nadmierne, nakierowane na zastraszenie dłużnika, zmierzające do wywołania w nim uzasadnionej obawy o mir domowy, realizowane w oparciu o zasadę, według której „cel uświęca środki” nie może być oceniane inaczej niż, jako wadliwe.

W orzeczeniu Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu przeczytać możemy, że:

Działanie firmy windykacyjnej, która lekceważy obywatela i niezgodnie z zasadami współżycia społecznego, dobrymi obyczajami wymusza na nim przez nękanie go w różny sposób, spłatę długu, co do którego zgłosi on zarzut przedawnienia lub uznał żądanie za bezpodstawne, jest naruszeniem dóbr osobistych, a konkretnie wolności, miru domowego i prywatności.

Jak widać, Sądy dostrzegają problem i mimo że granica pomiędzy bezprawnością a działaniem legalnym podjętym zgodnie z prawem jest niezwykle delikatna, czasem warto walczyć o swoje. Poniżej przedstawię Ci kilka przykładów, kiedy Sądy uznały, że windykacja ma charakter nękającej, natarczywej.

Przykład 1

Listy kierowane do dłużnika były wysyłane w kopertach z nadrukami sugerującymi, że nie spłaca on długów. Dodatkowo po kilka razy dziennie otrzymywał telefony od wierzyciela. W tym przykładzie dłużnik nie uznał długu i wygrał proces. Mimo to nadal otrzymywał pisma oraz telefony, że należy spłacić dług.

Wniosek: Wymuszenie na dłużniku spłatę długu poprzez nękanie go telefonami oraz wysyłaniem listów w sposób, który może narazić go na utratę dobrego imienia w sytuacji, w której dochodzony dług jest przedawniony bądź oczywiście bezzasadny jest bezprawne.

Przykład 2

Wierzyciel wysłał upomnienie do zapłaty zaległej należności w sposób umożliwiający zapoznanie się z jego treścią przez inne osoby niż adresat – dłużnik.

Wniosek: Przesłanie dłużnikowi przez wierzyciela upomnienia do zapłaty zaległej należności w sposób umożliwiający zapoznanie się z treścią upomnienia przez inne niż adresat osoby, stanowi naruszenie dobra osobistego adresata, jakim jest tajemnica korespondencji.

Przykład 3

Spółdzielnia mieszkaniowa opublikowała na tablicy ogłoszeń na klatce schodowej informację o stanie zadłużenia czynszowego jej członków (wywiesiła listę lokatorów z zadłużeniami czynszowymi).

Wniosek: Takie działanie spółdzielni ma charakter bezprawny i żaden przepis prawa nie upoważnia spółdzielni do publikowania na tablicy ogłoszeń informacji o stanie zadłużenia czynszowego członka spółdzielni. Spółdzielnia dopuściła się naruszenia dobra osobistego – prawa do prywatności.

Przykład 4

Dłużnik odbierał liczne telefony, w których rozmówca nie przedstawiał się, tworząc aurę tajemniczości prowadzącą do zastraszenia. Telefony były od rana do wieczora i przebieg ich rozmów był wysoce konfliktogenny, nieakceptowalny. Czynności windykacyjne podejmowane były również przeciwko matce i sąsiadce dłużnika.

Wniosek: Takie działanie wierzyciela prowadziło do przemocy emocjonalnej wobec dłużnika, a biorąc pod uwagę niewielkie opóźnienie w spłacie zadłużenia oraz niewielką kwotę zadłużenia, wobec podjętych działań należy ocenić jako działania nieadekwatne do okoliczności.

Przykład 5

Do dłużnika kierowane są początkowo pisma o zadłużeniu, wysokości spłaty oraz konieczności spłaty długu. Po pewnym czasie jednak zmieniają swój charakter i dłużnik wzywany jest do złożenia próbki pisma celem przygotowania materiałów dowodowych w sprawie, ustalenia terminu pobrania próbek, wezwania do złożenia wyjaśnień z podaniem konkretnej daty, godziny i miejsca, gdzie dłużnik miał się stawić, a dodatkowo zastrzeżenie, że ma być obecny tego dnia w domu i oczekiwać wizyty „terenowego inspektora”. W kolejnych pismach dłużnik informowany był o rozpoczęciu procedury mającej na celu ustalenie jego źródeł dochodu i wyjawienie składników majątku. Dalej był informowany o przeprowadzonej w jego mieszkaniu inspekcji i lustracji jego majątku, która stwierdziła, że jego stan majątkowy jest dobry oraz wzywała go do uregulowania należności. Oczywiście standardowo nie zabrakło licznych telefonów z żądaniem uregulowania długu. Co ciekawe w tym przypadku wierzyciel nie wystąpił na drogę sądową celem wyegzekwowania spornej należności, mimo że wiedziała, że dłużnik kwestionował rzekomy dług.

Wniosek: Działania wierzyciela były bezprawne. Egzekucja należności może się odbywać wyłącznie w oparciu o właściwy tytuł wykonawczy, którego w tym przypadku zabrakło. Wierzyciel nie miał prawa stosować ani sugerować zastosowanie środków, które przysługują sądowi, komornikowi oraz właściwym organom. Nie miał również prawa żądać pobrania od dłużnika próbek celem przygotowania materiałów dowodowych.

Przykład 6

Do miejsca zamieszkania dłużnika oraz do jego pracy wysyłani zostali tzw. windykatorzy terenowi, którzy przemieszczali się autami przypominającymi pojazdy służb mundurowych, bądź czarnymi samochodami z zatartymi tablicami rejestracyjnymi, których kierowcy ubrani byli w sposób budzący skojarzenia z grupami przestępczymi (ubrani na czarno, ze złotymi łańcuchami, kastetami, kijami bejsbolowymi).

Wniosek: podszywanie się pod służby mundurowe czy stwarzanie wrażenia, że windykatorzy należą do grupy przestępczej, ma charakter groźby i jest bezprawne.

Z pewnością jesteś ciekawy, jakie kwoty zadośćuczynienia dostali dłużnicy, którzy wygrali ze swoimi wierzycielami procesy?

Analizując orzecznictwo w tych sprawach, mogę napisać, że zasądzane kwoty to od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Nie znaczy to, że w Twoim przypadku będzie podobnie.

Każda sprawa o naruszenie dóbr osobistych jest inna, bo nawet jeżeli z pozoru stany faktyczne i okoliczności sprawy wydają się podobne, np. list został wysłany w otwartej kopercie, umożliwiając zapoznanie się z jego treścią każdej osobie postronnej, to każdy dłużnik jest inny, np. jeden będzie mieszkał w kamienicy, w której wszyscy go znają, a inny będzie mieszkał w dużym bloku, w wynajętym mieszkaniu, w którym jest zupełnie anonimowy.

Zwróć również uwagę na to, że naruszenie dóbr osobistych takich jak prawo do prywatności czy nietykalność mieszkania w ocenie licznych Sądów nie mogą być w hierarchii wartości sytuowane tak jak inne dobra osobiste takie, jak życie, zdrowie.