Koronawirus i co dalej?

Od kilku tygodni jesteśmy bombardowani wiadomościami o epidemii koronawirusa. Jest to główny temat większości informacji. Nie zdziwię się, jeśli masz już tego dość i zastanawiasz się – kiedy to się skończy? Kiedy będziesz mógł wrócić do swojego normalnego życia? Co dalej?

Jedno jest pewne – wraz z wybuchem epidemii, świat który znaliśmy zmienił się. Okres izolacji, konieczność dostosowania się do nowych warunków, konieczność zmian w naszym codziennym życiu powoduje, że na moment zwalniamy, zyskujemy czas na zastanowienie się nad naszym życiem.

Zaobserwowałam, że ludzie są podzieleni na tych, którzy:

  • odczuwają duży lęk przed zmianami, które następują wokół nich,
  • bagatelizują całą sytuację i dążą do normalności niezależnie od okoliczności,
  • są zirytowani całą sytuacją i mają jej serdecznie dość,
  • dostosowują się do nowych okoliczności i starają się funkcjonować w nowej rzeczywistości.

„Boję się o swoich bliskich”

Oglądając wiadomości, czytając kolejne doniesienia prasowe jesteśmy zalewani falą informacji, statystykami, obrazami ze szpitali, które nie napawają nas optymizmem. Pozostając w domu ulegamy lekkiej panice, zaczynamy się bać, że zostaniemy zarażeni, że zarazimy naszych najbliższych.

Czy strach jest dobry?

To czy strach jest dobry zależy. Jeżeli nas blokuje i paraliżuje – to nie prowadzi do niczego dobrego. Natomiast lęk, który motywuje nas np. do pozostania w domu, ograniczenia kontaktów z innymi ludźmi czy zadbania o siebie może być pozytywny, bo chroni nas przed zagrożeniem.

Pozostając w domu oraz mając świadomość, że nasi najbliżsi również pozostają w swoich domach i przestrzegając wszystkich zasad bezpieczeństwa – paraliżujący nas strach powinien ustąpić.

„Nie mówcie mi co mam robić!”

Niektórzy bagatelizują sytuację, w której wszyscy się znaleźliśmy. W różny sposób to uzasadniając. Nie podoba im się chęć ograniczenia ich wolności, zmuszenie ich do zmiany sposobu życia, zamykanie w domu.

Chcą korzystać z pięknej wiosennej pogody, wykorzystać „wolny” czas na spotkania ze znajomymi, zrobienie niekoniecznie najpilniejszych zakupów czy spędzenie czasu w sposób, który sprawi im radość, w obecnej sytuacji nie zawsze dozwolony.

Czują się w pełni sił, zdrowi, nie widzą zagrożenia dla siebie. A inni? To już nie ich sprawa. „Selekcja naturalna.” „Jak jesteś w grupie ryzyka to nie ruszaj się z domu, ale mnie tego nie zabraniaj.”

Jak wiemy z różnych źródeł, chociażby z artykułu Młot i Taniec w okresie wzrostu zachorowalności na całkowicie nowego, jeszcze nie do końca poznanego wirusa, aby system opieki zdrowotnej całkowicie się nie załamał – konieczne jest wprowadzenie pewnego rodzaju ograniczeń. Dla wielu z nas daleko idących.

W dzisiejszej sytuacji najbardziej trafna wydaje się myśl Alexisa de Tocqueville:

Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.

Oznacza to, że nie możemy przedkładać naszego prawa wolności ponad prawo do wolności, do zdrowia czy do życia innych osób.

„Kiedy to się w końcu skończy”

Jesteś już zirytowany tym, że nie możesz spotkać się z przyjaciółmi, wyjść do kina, teatru, a jedyną rozrywką jest wyjście w maseczce i rękawiczkach do pobliskiego sklepu po najpotrzebniejsze zakupy lub leki.

Na zmianę ogarnia Cię lęk przed zarażeniem Ciebie lub Twoich najbliższych pomieszany ze złością czy frustracją wywołaną koniecznością zmiany swojego sposobu życia.

Zastanawiasz się – ile jeszcze? Jak długo to jeszcze potrwa? Kiedy to się skończy? I co będzie dalej?

Jeżeli prowadzisz własną dzialalność gospodarczą bądź pracujesz w branży, którą kryzys dotknął najbardziej – z pewnością zastanawiasz się co robić kiedy nie możesz pracować? Z czego będziesz żył kiedy skończą się oszczędności? Z czego zapłacisz pracownikom? Czy uda Ci się z tego podnieść i wyjść na prostą? Ile to zajmie? I co teraz możesz, a czego nie możesz zrobić? Jak rozplanować najbliższe tygodnie? A może miesiące? Czy warto zawiesić działalność? Zaczynasz szukać informacji o ogłoszeniu upadłości… Możliwości jest wiele, ale nadal równie wiele jest niewiadomych i zmiennych, na które nie masz wpływu, których nie możesz zaplanować.

I tutaj dochodzimy do ostatniej grupy.

„Rozumiem, że ograniczenie mojej wolności jest konieczne”

Kiedy dochodzimy do etapu, kiedy jesteśmy pogodzeni z tym, co nas w najbliższym czasie czeka. Rozumiemy dlaczego to jest tak ważne. Akceptujemy to i staramy się ułożyć sobie nasze życie zgodnie z nowymi możliwościami. Wiemy, że jest to tylko czasowe. Nie wiemy jak długo to potrwa, ale mając świadomość jak ważne to jest dla innych ale również i dla nas samych – jesteśmy zdolni do takiego poświęcenia.

Jest to grupa wykazująca się największym rozsądkiem. Nie zawsze jednak da się myśleć w ten sposób, kiedy nie masz możliwości zarobkowania, kiedy na horyzoncie pojawia się widmo bankructwa i Twój świat wkrótce może runąć.

Każda sprawa jest inna, nawet jeżeli z pozoru wygląda tak samo jak inna i jeżeli zastanawiasz się co możesz zrobić w Twoim konkretnym przypadku – zachęcam do skorzystania z e-porady lub umówienia konsultacji telefonicznej.

Poniżej odpowiadam na najczęściej pojawiające się pytania.

Ile jeszcze? Jak długo to jeszcze potrwa?

Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Zależna jest od tego czy uda nam się dostosować do nałożonych na nas ograniczeń, od tego jak poważnie potraktujemy ten stan. Nie jest łatwo, ale to jedyne co możemy zrobić.

Czy warto zawiesić działalność?

Jeżeli prowadzisz działalność związaną ze świadczeniem usług np. kosmetycznych – wiesz, że w najbliższym czasie nie będziesz mogła pracować. To nie jest rodzaj pracy, którą możesz wykonywać zdalnie. Ponieważ nie wiemy jak długo to potrwa, a oferowane przez rząd odroczenie płatności ZUS – nie jest żadną pomocą – warto rozważyć takie rozwiązanie.

Czy warto rozważyć upadłość?

Upadłość wbrew pozorom również wymaga pewnych środków, żeby móc ją ogłosić. W zależności czy jest to upadłość konsumencka czy rozważasz taki krok z punktu widzenia przedsiębiorcy – nie jest to prosta decyzja i poza różnego rodzaju dokumentami, wiąże się z koniecznością wygospodarowania na ten cel odpowiednich środków pieniężnych (od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych).

W jaki sposób pracować w dobie izolacji społecznej?

Jeżeli nie jesteś w stanie pracować zdalnie, a pracowników trzeba z czegoś opłacić i aby przeżyć nie masz wyboru i musisz pracować – warto zastanowić się nad wszelkimi dostępnymi środkami bezpieczeństwa. I nie mam tu na myśli maseczek, kombinezonów ochronnych, środków dezynfekujących czy rękawiczek. Pomyśl o zabezpieczeniu prawnym – dodaniu aneksu do umowy, wydłużeniu terminów z uwagi na problemy z dostawami, ograniczeniu liczby pracowników, którzy mogą jednocześnie pracować, stworzeniu nowej, dostosowanej do obecnej sytuacji umowy, wypracowania nowych zasad współpracy.

Kiedy potencjalni Klienci przesuwają terminy spotkania z Tobą, wprowadź nowe procedury, dzięki którym poczują się bezpieczniej i zamiast odwoływać – będą szczęśliwi, że usługa na którą czekali, której potrzebują, może być zrealizowana. Zaintrygowany jak to możliwe? Napisz.

Sytuacja jest nadzwyczajna, więc zachęcamy Was do dyskusji. Do którego typu się zaliczacie? A może macie jeszcze inne spojrzenie na sytuację? W jaki sposób sobie radzicie? Czego najbardziej Wam brakuje? Jakie problemy i pytania prawne Was nurtują?

Jak już pisałam na początku – czas w którym pozostajemy w izolacji z własnymi myślami jest idealnym czasem na przemyślenia, czasem który powinniśmy wykorzystać na rozwój siebie, samodoskonalenie, ponowne zdefiniowanie swoich wartości, celów, marzeń, planów. Ale również naładowanie akumulatorów, odpoczynek. Wakacje w czterech ścianach nie należą pewnie do Twoich wymarzonych. Kiedy pracujesz zdalnie bądź normalnie jak codzień – nie ma mowy o wakacjach. Niewątpliwie jednak Twoje życie się zmieniło – ulice są puste, większość sklepów, restauracje, kina, centra handlowe – pozamykane. W radiu słychać przygnębiające reklamy i jeszcze bardziej przytłaczające wiadomości. Być może oprócz pracy dodatkowo musisz opiekować się dzieckiem lub dziećmi, wspierać je swoją wiedzą, pomagać w lekcjach, organizować im czas. Wydaje Ci się, że nie masz na nic czasu, masz ochotę uciec, bo powoli zaczyna Cię to wszystko przerastać. Dodatkowo konflikty rodzinne narastają i dochodzisz do etapu, kiedy zaczyna Cię drażnić oddech drugiej osoby. Kiedy to czytasz i doszedłeś aż dotąd – nie jest tak źle – w końcu udało Ci się wygospodarować czas, żeby przeczytać ten artykuł. Tym bardziej znajdź go, żeby zastanowić się nad swoim życiem. Ureguluj zaległe sprawy (sprawdź naszą ofertę), zacznij robić to, co naprawdę sprawia Ci przyjemność. Zwolnij ale pozostań aktywny.